sobota, 2 stycznia 2016

Turkusowa kometa

Na początku wszystkim osobom, które tu jeszcze zaglądają, pragnę życzyć pięknego i dobrego Nowego Roku! Niech te 366 dni będzie okazją do spełniania wielu marzeń :)

A teraz przejdźmy do meritum.
Minęło już bardzo dużo czasu od ostatniej mojej plecionkowej pracy. Fakt, zaniedbałam się. W życiu chyba każdego, kto ma choć odrobinę styczności z rękodziełem czy sztuką, przychodzi czas pewnego załamania i niechęci do tworzenia. Nie wiem, czy u mnie ten czas minął już na dobre, niemniej jednak ostatnie dni były okazją do chwili odpoczynku w towarzystwie koralików. I tak powstał, jeszcze niedokończony, naszyjnik Turkusowa kometa.

Bardzo długo opierałam się przed zastosowaniem chwostów, które obecnie są popularne. Jednak na kilka tygodni przed Świętami zamówiłam jeden na próbę i gdy paczka doszła (wraz z ażurowym elementem ozdobnym) oraz razu wiedziałam jak to wszystko połączyć (co mi się rzadko zdarza).

Powstała koralikowa krawatka, koralikowa oponka i czapeczka na chwosta. Dodałam trochę elementów metalowych, a całość zawiesiłam na skręcanym brązowym sznurku.

Naszyjnik czeka na wykończenie- nie mam obecnie odpowiednich końcówek metalowych, a koralikowe nieszczególnie mi się podobają.

Mam nadzieję wstawić tu wkrótce kolejne prace ;)

7 komentarzy:

  1. Prześwietny naszyjnik, bardzo podoba mi się biżuteria w takim stylu:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Śliczna kometka dobrze że połączyłaś ją z chwościkiem wyszło super :) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo ładny naszyjnik w ciekawym i nietuzinkowym stylu. U siebie tworze podobne rzeczy, ale to naprawdę jest wyjątkowe :) Pozdrawiam cieplutko!

    OdpowiedzUsuń
  4. Taki uśmiech ku pokrzepieniu :):):):):):)

    OdpowiedzUsuń