Odkąd zaczęłam bawić się w plecionki, igły zaczęły się bawić ze mną w chowanego. Co najgorsze- znajdowały się potem na dywanie, na krześle, na łóżku, wobec czego moje stopy i ta część ciała, gdzie plecy tracą szlachetną nazwę, drżały z obawy o swoją integralność.
Dzięki pomocy Danki udało mi się wykonać taki igielnik :) A raczej- igielniczkę, bo to Pani Kapelusikowa :)
Zrobiłam ją z satyny, którą kupiłam w wakacje, mając ambicję, że nauczę się szyć :) Ozdobiłam zaplecionym sznurkiem gorsetowym i dodałam onyksy, szlifowany koralik oraz jakąś starą kulkę, która chyba czekała na drugą do pary- cóż, nie doczekała się :)
Moje pośladki i stopy odetchnęły z ulgą :)
A tutaj link do wzoru
Strony
▼
sobota, 31 marca 2012
środa, 28 marca 2012
Ażurowa bransoletka
Wczoraj wieczorem:
Mama: Mała, co robisz?
Wydaje mi się, że wołają mnie w domu mała nie dlatego, że jestem najniższa z rodziny (moje kuzynostwo ma nawet po 2m, a ja ciut ponad 1,6m), ale dlatego, że to według mojej rodziny jakieś zdrobnienie od Małgorzata. Dziwne..
Ja: Bransoletkę.
Mama: znowu szydełkową rurkę? Ile można.
Faktycznie, ile można. Jet tyle pięknych plecionkowych wzorów do odkrycia, a ten na ażurową bransoletkę mam już od jakiegoś czasu :) Pomyślałam: czemu nie?
Pierwszą próbę podjęłam wspólnie z rurkami jablonexu. Szybko zrozumiałam, że to nie jest to ;) Czarne (jedyne, których miałam wystarczającą ilość) były bardzo krzywe, jedne miały z 5mm, inne pewnie z centymetr.
Dzisiaj było podejście numer 2. Tym razem z toho bugle 9mm w kolorze iris brown.
Towarzystwa im dotrzymały toho round 11/0 w kolorze dark bronze. A calość wykończyłam delikatnym zapięciem w kształcie różyczki i- tu się pochwalę- zapięcie to wygrałam w wyzwaniu Kuferka z koralikami :) Dostałam również kilka innych ślicznych rzeczy, ale to z czasem pokażę.
Niestety, bransoletka nie jest skończona :( Te gotowe, metalowe koraliki nie chciały się nawlec na rzemień 4mm, więc kupiłam gotową bazę. A mieli tylko bazy 20cm- jest zatem za duża :( Muszę szukać dalej.
A teraz kolczyki, których miałam nie pokazywać, bo moim zdaniem, w otoczeniu elementów metalowych, wyglądają ciut tandetnie i kiczowato. Ale oceńcie sami.
Do tego projektu użyłam koralików jablonex oraz kulek chyba korala, które dostałam od Doroty
I jakby tego było mało- jeszcze zakładka do książki.
Ach! I zapomniałabym! Zapraszam wszystkich Lublinian na kiermasz rękodzieła w Opium Cafe przy ul. Langiewicza 10. Myślę, że studenci mieszkający w akademikach nie mogą przegapić takiej okazji!
Mama: Mała, co robisz?
Wydaje mi się, że wołają mnie w domu mała nie dlatego, że jestem najniższa z rodziny (moje kuzynostwo ma nawet po 2m, a ja ciut ponad 1,6m), ale dlatego, że to według mojej rodziny jakieś zdrobnienie od Małgorzata. Dziwne..
Ja: Bransoletkę.
Mama: znowu szydełkową rurkę? Ile można.
Faktycznie, ile można. Jet tyle pięknych plecionkowych wzorów do odkrycia, a ten na ażurową bransoletkę mam już od jakiegoś czasu :) Pomyślałam: czemu nie?
Pierwszą próbę podjęłam wspólnie z rurkami jablonexu. Szybko zrozumiałam, że to nie jest to ;) Czarne (jedyne, których miałam wystarczającą ilość) były bardzo krzywe, jedne miały z 5mm, inne pewnie z centymetr.
Dzisiaj było podejście numer 2. Tym razem z toho bugle 9mm w kolorze iris brown.
Towarzystwa im dotrzymały toho round 11/0 w kolorze dark bronze. A calość wykończyłam delikatnym zapięciem w kształcie różyczki i- tu się pochwalę- zapięcie to wygrałam w wyzwaniu Kuferka z koralikami :) Dostałam również kilka innych ślicznych rzeczy, ale to z czasem pokażę.
Niedawno też wypracowałam nowy wzór na koraliki modułowe. Widać go na poniższej bransoletce.
Użyłam koralików fire polish 3 i 6mm w kolorze tanzanite, koralików toho 11/0 w kolorze galvanized starlight oraz 8/0 w kolorze galvanized aluminium.
Niestety, bransoletka nie jest skończona :( Te gotowe, metalowe koraliki nie chciały się nawlec na rzemień 4mm, więc kupiłam gotową bazę. A mieli tylko bazy 20cm- jest zatem za duża :( Muszę szukać dalej.
A teraz kolczyki, których miałam nie pokazywać, bo moim zdaniem, w otoczeniu elementów metalowych, wyglądają ciut tandetnie i kiczowato. Ale oceńcie sami.
Do tego projektu użyłam koralików jablonex oraz kulek chyba korala, które dostałam od Doroty
I jakby tego było mało- jeszcze zakładka do książki.
Ach! I zapomniałabym! Zapraszam wszystkich Lublinian na kiermasz rękodzieła w Opium Cafe przy ul. Langiewicza 10. Myślę, że studenci mieszkający w akademikach nie mogą przegapić takiej okazji!
niedziela, 25 marca 2012
Aż do znudzenia
Na początek: dziękuję bardzo za Wasze komentarze pozostawione pod poprzednim postem :)
Napisałam, że efekt jest zadowalający, bo... znowu połączyłam w klasyczny sposób czerwień, czerń i szarość :D Niestety, wybór toho 6/0 w Polsce jest dosyć ubogi, ale zawsze coś idzie wykombinować ;)
A dzisiaj- powtórka z rozrywki :D Czyli gwiazdki raz jeszcze. Mają stanowić prezenty od zająca dla dzieci Pani Kasi :) Dotarły już na miejsce i się spodobały, co mnie bardzo cieszy :)
Na początek czarno-biała. Wykonałam ją z koralików toho round 8/0 frosted jet oraz toho round 11/0 w kolorach opaque jet oraz opaque frosted white.
I jeszcze jedna, różowo-błękitna.
Bardzo bałam się tego zestawienia kolorów, bo ani za jednym, ani za drugim kolorem jakoś specjalnie nie przepadam.I wtedy odkryłam koraliki milky mauve, które zestawiłam z frosted lt sapphire.
Oczywiście obydwie zostały wypchane filcem ;)
Napisałam, że efekt jest zadowalający, bo... znowu połączyłam w klasyczny sposób czerwień, czerń i szarość :D Niestety, wybór toho 6/0 w Polsce jest dosyć ubogi, ale zawsze coś idzie wykombinować ;)
A dzisiaj- powtórka z rozrywki :D Czyli gwiazdki raz jeszcze. Mają stanowić prezenty od zająca dla dzieci Pani Kasi :) Dotarły już na miejsce i się spodobały, co mnie bardzo cieszy :)
Na początek czarno-biała. Wykonałam ją z koralików toho round 8/0 frosted jet oraz toho round 11/0 w kolorach opaque jet oraz opaque frosted white.
I jeszcze jedna, różowo-błękitna.
Bardzo bałam się tego zestawienia kolorów, bo ani za jednym, ani za drugim kolorem jakoś specjalnie nie przepadam.I wtedy odkryłam koraliki milky mauve, które zestawiłam z frosted lt sapphire.
Oczywiście obydwie zostały wypchane filcem ;)
środa, 21 marca 2012
Alea iacta est 2
Kiedyś już kostki plotłam. Zobaczyć je można m.in. w tym poście.
Niedawno wypróbowałam nowy wzór. Miałam już dosyć kulek, bo gdzie się nie obejrzałam- wszędzie widziałam kulki :) To wdzięczny wzór, ale przyszło już znużenie robieniem dosłownie w kółko tego samego i sięgnęłam po coś bardziej kanciastego.
Efekt wyszedł zadowalający :)
Uplotłam je z toho 6/0 w kolorze silver-lined grey oraz pepper red, a także toho 11/0 jet.
Nie mogłam się powstrzymać i zawiesiłam je na srebrnych żmijkach, które wkleiłam w specjalne sztyfty.
Uznałam, że więcej im nie trzeba- taki minimalizm jest wystarczający :)
A przy okazji- to moja pierwsza od bardzo dawna praca wykonana w srebrze :)
Niedawno wypróbowałam nowy wzór. Miałam już dosyć kulek, bo gdzie się nie obejrzałam- wszędzie widziałam kulki :) To wdzięczny wzór, ale przyszło już znużenie robieniem dosłownie w kółko tego samego i sięgnęłam po coś bardziej kanciastego.
Efekt wyszedł zadowalający :)
Uplotłam je z toho 6/0 w kolorze silver-lined grey oraz pepper red, a także toho 11/0 jet.
Nie mogłam się powstrzymać i zawiesiłam je na srebrnych żmijkach, które wkleiłam w specjalne sztyfty.
Uznałam, że więcej im nie trzeba- taki minimalizm jest wystarczający :)
A przy okazji- to moja pierwsza od bardzo dawna praca wykonana w srebrze :)
wtorek, 20 marca 2012
TOP 10
W odpowiedzi na pytanie Weraph zadane na jej blogu prezentuję swoje TOP 10 toszek :)
(Zdjęcia pochodzą STĄD).
Bardzo natomiast zawiodłam się na kolorze matte-color iris brown:
Albo trafiłam na taką partię, albo one są takie ciemne, brunatne i słabo widać te fioletowo-błękitne przebłyski.
Marzą mi się natomiast gold-lustered raspberry
Chociaż za różowym nie przepadam, te wyglądają cudownie wręcz :)
Dziękuję za Wasze opinie pod poprzednim postem. Jako zodiakalna waga ponoć przejawiam zdolności dyplomatyczne i tym razem dyplomatycznie się zachowam :D Mam jeszcze jedną identyczną kameę, którą przerobię na broszkę, a ta będzie wisiorkiem.
(Zdjęcia pochodzą STĄD).
Matte-color dark olive
Silver-lined teal
Opaque-lustered cherry
Bronze
Opaque-frosted lt beige
Silver-lined olivine (czyli kolejne olivine w mojej kolekcji)
Metallic cosmos
Inside-color Luster black diamond/ yellow lined (przypominają mi kolorem masę jabłkową w cieście shrek)
Opaque-frosted pastel mudbrick
Copper-lined alabaster
Niektóre z nich przyjechały do mnie pod koniec zeszłego tygodnia lub wczoraj, ale już zdążyły podbić moje serce i mam nadzieję niedługo się za nie zabrać :)
Bardzo natomiast zawiodłam się na kolorze matte-color iris brown:
Albo trafiłam na taką partię, albo one są takie ciemne, brunatne i słabo widać te fioletowo-błękitne przebłyski.
Marzą mi się natomiast gold-lustered raspberry
Chociaż za różowym nie przepadam, te wyglądają cudownie wręcz :)
Dziękuję za Wasze opinie pod poprzednim postem. Jako zodiakalna waga ponoć przejawiam zdolności dyplomatyczne i tym razem dyplomatycznie się zachowam :D Mam jeszcze jedną identyczną kameę, którą przerobię na broszkę, a ta będzie wisiorkiem.
poniedziałek, 19 marca 2012
Broszka czy zawieszka?
Zwracam się do Was po poradę.
Mianowicie: co mam zrobić z wyhaftowaną żywiczną kameą? Zawieszkę czy broszkę?
Jej wymiary to 3x4cm.
Czekam na Wasze sugestie w komentarzach :)
niedziela, 11 marca 2012
868 koralików
Tytuł oznacza liczbę drobnych koralików jablonex, które zużyłam, by upleść Maleństwo :)
Maleństwo to kulka z drewnianą duszą i jablonexowym płaszczykiem, a płaszczy został wypleciony właśnie z 868 koralików.
Szkoda, że zdjęcie zrobione na szybko, już bez zabawy w namiot bezcieniowy, nie oddaje jej uroku i urody kolorów. W rzeczywistości ten jablonex razem wzięty błyszczy się, jakby to były jakieś metaliczne koraliki toho. Ale obiecuję, że nadrobię te braki wkrótce- na razie muszę przekopać się przez całą stertę komentarzy do kodeksu i orzeczeń. Na wtorek mam ułożyć mowę obronną na konkurs krasomówczy i do tego czasu mogę zapomnieć o plecionkach.
Maleństwo to kulka z drewnianą duszą i jablonexowym płaszczykiem, a płaszczy został wypleciony właśnie z 868 koralików.
Szkoda, że zdjęcie zrobione na szybko, już bez zabawy w namiot bezcieniowy, nie oddaje jej uroku i urody kolorów. W rzeczywistości ten jablonex razem wzięty błyszczy się, jakby to były jakieś metaliczne koraliki toho. Ale obiecuję, że nadrobię te braki wkrótce- na razie muszę przekopać się przez całą stertę komentarzy do kodeksu i orzeczeń. Na wtorek mam ułożyć mowę obronną na konkurs krasomówczy i do tego czasu mogę zapomnieć o plecionkach.
środa, 7 marca 2012
Candy- wyniki losowania
Ta-dam!
Dzisiaj ogłaszam wyniki Przestępnego candy. Ale najpierw kilka spraw regulaminowych.
Kwestia pierwsza- zapisy trwały do 29 lutego, dlatego komentarz Madziorki, dodany 1 marca nie wziął niestety udziału w losowaniu. Długo się wahałam nad tym- jedna osoba, jeden komentarz i jeden dzień spóźnienia, ale potem uznałam, że gdybym jasno napisała, że zapisy trwają dłużej, to pewnie kilka osób jeszcze by się dopisało.
Komora losowania- posłużyła mi za nią bulionerka mamy :)
Komora jest pusta.
Komisja patrzy mi na ręce- a w nich trzymam już zwycięski los :)
A zwyciężczynią jest:
Dzisiaj ogłaszam wyniki Przestępnego candy. Ale najpierw kilka spraw regulaminowych.
Kwestia pierwsza- zapisy trwały do 29 lutego, dlatego komentarz Madziorki, dodany 1 marca nie wziął niestety udziału w losowaniu. Długo się wahałam nad tym- jedna osoba, jeden komentarz i jeden dzień spóźnienia, ale potem uznałam, że gdybym jasno napisała, że zapisy trwają dłużej, to pewnie kilka osób jeszcze by się dopisało.
Kwestia druga- dodano 124 komentarze. Jeden Madziorki, jeden mój, a kilkanaście zostało usuniętych i napisanych raz jeszcze. Galeria61 dodała dwa komentarze- niby nigdzie nie było w regulaminie, żem ożna tylko jeden komentarz, ale wykładnia gramatyczna punktu pierwszego regulaminu ("Pozostaw pod tym postem komentarz z następującą treścią") wskazuje na to, że jedna osoba- jeden komentarz. Nie zdyskwalifikowałam Galerii61 dlatego, że nie przewidziałam takiego punktu w regulaminie, a do losowania trafił jej jeden los.
Łączna suma losów wyniosła zatem 108.
Miałam problem jak zrobić losy. W sytuacji, gdy tak dużo komentarzy było usuniętych, nie można było wykorzystać strony random.org. Dlatego zrobiłam tradycyjne, papierowe losy. Początkowo pisałam tylko Wasze nicki, a potem zorientowałam się, że brały udział dwie dziewczyny podpisane jako Marzena. Ostatecznie, żeby uniknąć sytuacji, w której wylosowałabym los i nie wiedziała, kto to, na losach, prócz Waszych nicków, znalazły się również: data i godzina dodania komentarza :)
Krótkie podsumowanie zabawy w skojarzenia. Cieszę się, że Wam się spodobała i w przeważającej większości wzięłyście w niej udział dopisując swoje skojarzenia.
W ten sposób od Królewny Śnieżki przeszłyśmy aż do uśmiechu na twarzy z radości.
I takiego uśmiechu Wam życzę :)
A teraz przebieg samego losowania.
Tak wyglądają wszystkie losy pocięte w paseczki i złożone.
Komora losowania- posłużyła mi za nią bulionerka mamy :)
Komora jest pusta.
Następuje zwolnienie blokad i przesypanie losów do komory losowania.
Nad prawidłowym przebiegiem czuwa Domowa Komisja do spraw Gier i Zakładów
Moment losowania
Komisja patrzy mi na ręce- a w nich trzymam już zwycięski los :)
A zwyciężczynią jest:
Dla porządku komentarz Ewy
Witam, świetna zabawa i piękna gwiazdeczka.
http://krokusowysutasz-ewa.blogspot.com/
krokusowysutasz@wp.pl
miłość na całego do upadłego - randka
Gratuluję serdecznie, zaraz proszę o dane do wysyłki :)
Dziękuję wszystkim, którzy wzięli udział w zabawie. Życzę Wam powodzenia w kolejnych losowaniach, czy to na tym, czy na innych blogach :)
poniedziałek, 5 marca 2012
Gwiazdek- ciąg dalszy
Kasia (prosiła, żeby nie pisać do niej "Pani") zamówiła ostatnio u mnie dwa breloczki- rozgwiazdy.
Jeden miał być w takiej kolorystyce, jak ten na candy (nawiasem mówiąc- losowanie postaram się zrobić już w środę, przepraszam, że tak długo to trwa, ale nie mogę znaleźć szybkiego sposobu zrobienia losów).
Dla celów naukowych poświęciłam 352 koraliki jablonex- dzisiaj siadłam i policzyłam :)
Kolory wyszły takie... hmmm... landrynkowe, ale musiałam pleść trójkolorową, bo wtedy łatwiej rzędy liczyć.
Popełniłam ją z koralików euroclass (szare srebrzone) i jablonex (te czerwone). Wykorzystałam sekwencję 3a1b i muszę przyznać, że bardzo mi się ona spodobała :)
Przy okazji, wklejając ją w końcówki, zauważyłam, że powoli kończą mi się zakończenia do bransoletek, a wybór zapięć też mam bardzo ograniczony- prócz karabińczyków, których nie cierpię, mam tylko te kwiatowe i jeszcze jedne, które niestety są dosyć słabej jakości.
Jeden miał być w takiej kolorystyce, jak ten na candy (nawiasem mówiąc- losowanie postaram się zrobić już w środę, przepraszam, że tak długo to trwa, ale nie mogę znaleźć szybkiego sposobu zrobienia losów).
Drugi natomiast miał być z czerwienią lub różem. Postawiłam na klasykę- czerwień i szarość.
Miałam pewne problemy, bo pierwsze podejście wyglądało tak:
Widać było w szczelinach między koralikami żółtą gąbkę, co psuło mi estetykę całej pracy.
Za radą dziewczyn z grupy "Rękodzieło" na fb uplotłam ponownie gwiazdkę, tym razem wypychając ją czerwonym filcem:
O wiele lepiej, prawda? :)
Na tym nie zakończyła się moja gwiazdkowa przygoda. Siadłam dzisiaj do odkładanego od dosyć dawna wzoru, który znalazłam kiedyś na biser info. Również gwiazdka. Namęczyłam się, namęczyłam, znajomość podstaw w j. rosyjskim trochę mi pomogła, ale nie uniknęłam pewnych błędów. Uplecenie zajęło mi więc bardzo długo, a efekt wygląda tak:
Miałam bardzo duże problemy z upleceniem drugiej warstwy. Prułam, robiłam od początku, znowu prułam, nić mi się zaplątała i znowu prułam (a raczej cięłam). W końcu wpadłam na pomysł, żeby zrobić drugą warstwę w odwrotnych kolorach- i to mi wiele ułatwiło.
Tak wygląda jedna strona
A tak druga:
Wczoraj wieczorem natomiast eksperymentowałam z większymi kuleczkami. Wzięłam drewniana kulkę, kaliber 18mm i postanowiłam ją opleść. Metodą prób i błędów wypracowałam po kilku godzinach sekwencję dodawania i redukowania koralików w rzędzie.
Dla celów naukowych poświęciłam 352 koraliki jablonex- dzisiaj siadłam i policzyłam :)
Kolory wyszły takie... hmmm... landrynkowe, ale musiałam pleść trójkolorową, bo wtedy łatwiej rzędy liczyć.
I na sam koniec zostawiam już bransoletkę szydełkową- Krople czerwonego wina.
Popełniłam ją z koralików euroclass (szare srebrzone) i jablonex (te czerwone). Wykorzystałam sekwencję 3a1b i muszę przyznać, że bardzo mi się ona spodobała :)
Przy okazji, wklejając ją w końcówki, zauważyłam, że powoli kończą mi się zakończenia do bransoletek, a wybór zapięć też mam bardzo ograniczony- prócz karabińczyków, których nie cierpię, mam tylko te kwiatowe i jeszcze jedne, które niestety są dosyć słabej jakości.
I to by było tyle na dzisiaj. W weekend co prawda powstała jeszcze jedna bransoletka w sekwencji 3a1b, ale poszła już do kuzynki jako spóźniony prezent urodzinowy, oraz jeden kolczyki beaded beads, które trafiły do mojej cioci na urodziny. Zdjęć nie zdążyłam zrobić.