wtorek, 1 maja 2012

Bruksela

Kocham mieć długie weekendy. A im łuższe- tym lepsze. Tegoroczny zaczął się dla mnie już w tamtym tygodniu. Razem z grupą innych studentów z koła Naukowego pojechaliśmy do Brukseli do Europarlamentu. wyjazd był wspaniały, humoru nie popsuła nawet beznadziejna pogoda (5 minut słońca, pół godziny zlewy, 5 minut słońca, pół godziny zlewy itd.), ani też to, że wracając do Polski na pokładzie samolotu pozostawiłam telefon komórkowy i mimo prób jego odzyskania, nie odnalazł się. Grunt, że więcej wspomnień mam pozytywnych, niż negatywnych ;)

Poniżej krótka fotorelacja ;)

Tak Bruksela wygląda wieczorem :) Prawda, że pięknie? :)


Nasza wesoła gromadka w Pałacu Sprawiedliwości w Brukseli. Po lewej stronie- Ulpian, po prawej- Cyceron. Bo przy kim innym studenci prawa mogliby się fotografować? :)


A to właśnie Ulpian. Tutaj wikipedia tłumaczy, kim był


Belgijskie symbole. Najpierw- wystawa sklepu z czekoladą. Juz przechodząc obok otwartych drzwi można było poczuć zapach :)


A tak wygląda wnętrze sklepu. Raj, prawda? :)


I piwo. Zwróćcie uwagę na końską grzywę :)


Prócz tego były pyszne gofry ze świeżymi, słodkimi truskawkami, ogromne góry frytek, które Belgowie serwują chyba do każdego dania (nam je podali m.in. do małży), właśnie- małże -pierwszy raz w życiu je jadłam; po nabraniu na widelec jednej z nich przez dłuższą chwilę się na to gapiłam z lekkim obrzydzeniem, ale złe nie było ;)
I była też... hmm... oryginalna kolacja w arabskiej dzielnicy. Według programu mieliśmy mieć pakiet kanapek+ owoc+ sok, w rezultacie nasza kanapka to były hamburgery, które wyglądały i smakowały tak, że na wszelki wypadek postaraliśmy się odkazić polską wódką (ciepłą...). Chyba tylko dzięki temu nic nikomu nie było :D
No! I jeszcze pierwszy raz w życiu leciałam samolotem :D Jeszcze rok temu zarzekałam się, że nigdy się na to nie zgodzę, ale po locie do Brukseli i z powrotem stwierdzam, że o wiele gorzej było już na promie z Patry do Ankony w minione wakacje- bardziej bujało ;)
I to chyba tyle na dzisiaj ;) Niedługo może wrzucę coś koralikowego, ale informuję, że weszłam już w tryb nocny przygotowań do sesji, więc czasu na drobnicę malutko, oj, malutko.

8 komentarzy:

  1. ...chyba zazdroszczę Wam tej wyprawy!!Pozdrawiam serdecznie i ciepło!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Super wyprawa - Bruksela jest ładnym miastem, tylko na zdjęciach zabrakło mi Sikającego Chłopca, choć może studentom prawa nie przystoi ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam jego zdjęcia, mam ;) Tylko nie wstawiłam, bo mnie ten pomnik rozczarował :D Naoglądałam się w różnych przewodnikach jego zdjęć i myślałam, że wygląda zupełnie inaczej i że jest większy i nie jest taki przytulony tam do ściany.
      Jeszcze koniecznie muszę wstawić zdjęcia tych pysznych gofrów :) I chyba coś z Parlamentu, skoro był to nasz główny cel :D

      Usuń
    2. To chyba wszyscy tak mają - ja tez spodziewałam się czegoś okazalszego ;-) Ale w sumie, jak mu się przyjrzeć, to uroczy z niego Maluszek. No i te stroje ;-) Gofry poproszę z dostawą do domu ;-D

      Usuń
  3. Fajna wycieczka :) A grzywa - bardzo twarzowa rzekłabym ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ale Ci fajnie :) Chociaż samolotu nie zazdroszczę ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Trochę zazdroszczę,ale jednocześnie cieszę się,że milo spędzasz czas.No i w końcu jakieś oznaki życia na blogu :D

    OdpowiedzUsuń