Pokazywanie postów oznaczonych etykietą miedź. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą miedź. Pokaż wszystkie posty

środa, 4 grudnia 2013

Garść nowości

Dzisiaj bez rozpisywania się. Idą święta, więc postanowiłam przygotować prezenty dla rodziny ;)

Najpierw cieniowana bransoletka. Pierwsza. I na dłuższy czas ostatnia.


W założeniu te 3 bransoletki miały tworzyć komplet. W praktyce- każda ma osobną właścicielkę. 


A teraz czas na komplet. Bransoletka + kolczyki.




Kolczyki do kompletu


Bransoletka w kolorze mojego roweru. Z rowerową zawieszką. MOJA! :)


Kolczyki-jeżynki z toho round 15/0.


Lariat w kolorze metallic cosmos.


Srebrne piramidki. Po przewieszeniu na srebro będą dla Mamy.


I kolejny komplet. Bransoletka z koralików SuperDuo wraz z kolczykami. Lekka modyfikacja wzoru "Dramatic SuperDuo" stworzonego przez Smadar.



 Jeszcze jedne kolczyki trójkąty. 



środa, 28 marca 2012

Ażurowa bransoletka

Wczoraj wieczorem:
Mama: Mała, co robisz?
Wydaje mi się, że wołają mnie w domu mała nie dlatego, że jestem najniższa z rodziny (moje kuzynostwo ma nawet po 2m, a ja ciut ponad 1,6m), ale dlatego, że to według mojej rodziny jakieś zdrobnienie od Małgorzata. Dziwne..
Ja: Bransoletkę.
Mama: znowu szydełkową rurkę? Ile można.


Faktycznie, ile można. Jet tyle pięknych plecionkowych wzorów do odkrycia, a ten na ażurową bransoletkę mam już od jakiegoś czasu :) Pomyślałam: czemu nie?

Pierwszą próbę podjęłam wspólnie z rurkami jablonexu. Szybko zrozumiałam, że to nie jest to ;) Czarne (jedyne, których miałam wystarczającą ilość) były bardzo krzywe, jedne miały z 5mm, inne pewnie z centymetr.

Dzisiaj było podejście numer 2. Tym razem z toho bugle 9mm w kolorze iris brown.
 Towarzystwa im dotrzymały toho round 11/0 w kolorze dark bronze. A calość wykończyłam delikatnym zapięciem w kształcie różyczki i- tu się pochwalę- zapięcie to wygrałam w wyzwaniu Kuferka z koralikami :) Dostałam również kilka innych ślicznych rzeczy, ale to z czasem pokażę.

Niedawno też wypracowałam nowy wzór na koraliki modułowe. Widać go na poniższej bransoletce.
Użyłam koralików fire polish 3 i 6mm w kolorze tanzanite, koralików toho 11/0 w kolorze galvanized starlight oraz 8/0 w kolorze galvanized aluminium.


Niestety, bransoletka nie jest skończona :( Te gotowe, metalowe koraliki nie chciały się nawlec na rzemień 4mm, więc kupiłam gotową bazę. A mieli tylko bazy 20cm- jest zatem za duża :( Muszę szukać dalej.

A teraz kolczyki, których miałam nie pokazywać, bo moim zdaniem, w otoczeniu elementów metalowych, wyglądają ciut tandetnie i kiczowato. Ale oceńcie sami.


Do tego projektu użyłam koralików jablonex oraz kulek chyba korala, które dostałam od Doroty

I jakby tego było mało- jeszcze zakładka do książki.


Ach! I zapomniałabym! Zapraszam wszystkich Lublinian na kiermasz rękodzieła w Opium Cafe przy ul. Langiewicza 10. Myślę, że studenci mieszkający w akademikach nie mogą przegapić takiej okazji!

wtorek, 7 lutego 2012

Coś starego, coś nowego

Dzisiaj nie będę zbytnio się wysilać nad notką, bo wróciłam ciut przeziębiona i marzę tylko, żeby z kubkiem ciepłej herbaty znowu zapaść się pod pierzynkę. Zaledwie resztkami siły woli wstałam, wyciągnęłam namiot bezcieniowy, żeby sfotografować zakładki, które zrobiłam jeszcze przed wyjazdem, oraz bransoletkę kumihimową, która powstała już po powrocie. Oczywiście zapomniałam sfotografować jednej rzeczy, ale to niespodzianka co to będzie, myślę, że pojawi się w następnym poście.
Zacznę może od najstarszej pracy- bransoletka szydełkowana z koralików toho. Nie wyszła mi tak, jakbym sobie życzyła, bo jest za krótka i musiałam ją sztukować onyksami, które też nie do końca mi tu pasują. Będę ją przerabiać dalej.


Teraz trzy zakładki. Przed kiermaszem powstały ich cztery, ale jedna się sprzedała (z sówką).
W ogóle mam wrażenie, że moje zakładki zaklinają trochę rzeczywistość :D Jak zrobiłam zakładkę z koniczyną, to znalazłam zagubiony zegarek. Jak zrobiłam zakładki ze śnieżynkami, to od razu w Polsce rozpoczęły się srogie mrozy. Czekam tylko, aż zakwitną kwiatki, bo przecież ta ostatnia z kwiatkiem jest :)




I już na sam koniec bransoletka kumihimo. Na zdjęciach kiepsko widać, ale ten najciemniejszy kolor to głęboki granat.
Jak już jesteśmy przy kolorze granatowym, to czy dzieliłam się z Wami swoimi przemyśleniami na temat tej nazwy? Kamień granat ma kolor... hmmm... czerwony, coś jak wino czerwone. Jabłko granatu z wierzchy jest żółto-czerwonawe (zależy jak bardzo dojrzałe), w środku pestki są mniej więcej (albo powinny być) w kolorze takim, jak kamień- granat (chociaż ostatnio trafiły mi się jakieś fioletowe...). Granat (ten, co wybucha) jest zielony. Natomiast kolor granatowy to ciemnoniebieski. Czy ktoś jest w stanie mi to wytłumaczyć? :)

Dziękuję za Wasze odwiedziny i pozostawione komentarze.
Jednocześnie przypominam o wciąż trwającym candy- wystarczy kliknąć na obrazek na samej górze na pasku po prawej stronie :)

sobota, 28 stycznia 2012

Przed wyjazdem

Krótko i na temat: jutro z rana wyjeżdżam do Kościeliska, gdzie wielce prawdopodobne nie będę miała dostępu do internetu, zatem nie będę mogła też odpowiadać na maile i komentarze. Tym razem nie zabieram również ze sobą swojego warsztatu :D W tamtym roku wszystkie narzedzia, półfabrykatu i koraliki mieściły mi się w pudełeczku po dwóch filiżankach, w tym roku spokojnie zajęłyby tak z 1/3 bagażnika. Zamiast drobnicy zabieram ze sobą coś do poczytania :D I duuużo ciepłych ciuchów, bo wczoraj w telewizji ponoć mówili, że w Zakopanem jakieś -23stopnie.
Na szybko, przed wyjazdem, wrzucam cyknięte kilka dni temu i obrobione już zdjęcia kolczyków, w których ponownie połączyłam beaded beadsy z ogniwkami.


Po powrocie cyknę zdjęcia nowych zakładek (kilka ich powstało w przeciągu minionego tygodnia)  ;)
Życzę wszystkim miłego tygodnia :)

poniedziałek, 23 stycznia 2012

Ogniwek ciąg dalszy

Miedź mnie wciągnęła, i to chyba na jakiś czas. Efektem dzisiejszego popołudnia były kolejne kolczyki, w których beaded beads połączyłam z miedzianymi kółeczkami. Są dosyć długie, a dyndające na samym dole ogniwka nadają ciężkości.

Do wyplecenia kulek użyłam koralików toho round 11/0 w kolorze opaque frosted turquoise.


Przy okazji- to moje pierwsze próby fotografowania na czarnym tle. O ile na białym muszę rozjaśniać, to w tym przypadku musiałam przyciemnić obraz :)
Przy tej okazji pragnę Was zaprosić na kiermasz rękodzieła organizowane przez Latające Warsztaty i Targi DIY w Wojewódzkim Ośrodku Kultury przy ul. Dolnej Panny Marii w Lublinie. Odbędzie się on już w najbliższą sobotę, w godzinach 13-15. Nie przegapcie tych dwóch godzin szansy na zakup wyjątkowych dzieł lubelskich rękodzielników :)


Dziękuję wszystkim za odwiedziny i zostawiane komentarze :) Pozdrawiam :)

niedziela, 22 stycznia 2012

Miedziane próby

Odkąd skończyłam robić składaki i zainteresowałam się innymi technikami robienia biżuterii, moją uwagę przykuła technika chainmaille. Pozwala ona stworzyć różnorodne prace- od pełnych przepychu splotów tureckich po bardzo proste i eleganckie delikatne kolczyki.
Chociaż to, co dzisiaj zaprezentuję, trudno jest jeszcze nazwać chainmaillem, to jednak mam zamiar trochę zmierzać w tym kierunku :)


I pokażę jeszcze kolczyki indiańskie. Podobne już raz prezentowałam na blogu i spodobały się one Pani Zuzannie. Na jej życzenie wykonałam prezentowane niżej kolczyki w kolorze morskim, jednak okazało się, że są ciut za krótkie, w związku z czym uplotłam jeszcze jedne (których zdjęć niestety nie mam, a różnią się od tych).