sobota, 28 stycznia 2012

Przed wyjazdem

Krótko i na temat: jutro z rana wyjeżdżam do Kościeliska, gdzie wielce prawdopodobne nie będę miała dostępu do internetu, zatem nie będę mogła też odpowiadać na maile i komentarze. Tym razem nie zabieram również ze sobą swojego warsztatu :D W tamtym roku wszystkie narzedzia, półfabrykatu i koraliki mieściły mi się w pudełeczku po dwóch filiżankach, w tym roku spokojnie zajęłyby tak z 1/3 bagażnika. Zamiast drobnicy zabieram ze sobą coś do poczytania :D I duuużo ciepłych ciuchów, bo wczoraj w telewizji ponoć mówili, że w Zakopanem jakieś -23stopnie.
Na szybko, przed wyjazdem, wrzucam cyknięte kilka dni temu i obrobione już zdjęcia kolczyków, w których ponownie połączyłam beaded beadsy z ogniwkami.


Po powrocie cyknę zdjęcia nowych zakładek (kilka ich powstało w przeciągu minionego tygodnia)  ;)
Życzę wszystkim miłego tygodnia :)

czwartek, 26 stycznia 2012

Przestępne candy :)

Na uczelnię jeżdżę autobusami. Można sobie poobserwować i posłuchać innych ludzi, posłuchać muzyki czy poczytać książkę :)
Otóż, już 2-3 miesiące temu, naprzeciwko mnie usiadł sobie pewien Pan ze swoją Córką. Dziewczynka z klasy 1-3 szkoły podstawowej, na pewno nie więcej. Całej rozmowy nie słyszałam, ale fragment wpadł mi w ucho.
(Tata): Oni nie wiedzieli, że Ziemia jest okrągła.
(Córka): To co? Oni myśleli, że jest kwadratowa?


Odpowiedź dziewczynki mnie zaskoczyła, osobiście, jesli chodzi o kształt Ziemi, to zawsze zestawiałam okrągła- płaska, ale kwadratowa? Cóż, potrafi myśleć niezależnie, widać, że mądre dziecko :)

A z czym Wam się kojarzy tytuł posta "Przestępne candy"? :) Ci, którzy mniej więcej mnie znają, mogą sobie pomyśleć o "czynie przestępnym", "przestępstwie" czy może czymś w tym stylu. Nic z tych rzeczy- do złego nikogo namawiać nie będę.
Otóż ten rok jest wyjątkowo długi- 366 dni. Myślę, że data 29 lutego jest warta uczczenia, prawda? :) To taki wyjątkowy, gratisowy dzień, by zrobić dla innych coś miłego :) W związku z powyższym zapraszam Was na moje kolejne candy. Tym razem do zgarnięcia jest taki breloczek:

Uplotłam go z koralików jablonex- ślicznie się błyszczą te ze srebrzonym środkiem :) A jako że pod koniec lutego wszyscy będziemy już z wytęsknieniem oczekiwać wiosny, wykorzystałam iście wiosenne kolory- jasną zieleń oraz złoty :)

Zasady są ciut inne niż na ogół :) Bo prócz do zabawy w candy, zapraszam Was do zabawy w skojarzenia ;)

REGULAMIN CANDY
1) Pozostaw pod tym postem komentarz z następującą treścią:
- Adres Waszego bloga, strony internetowej, profilu na facebooku- miejsca w sieci, w którym mogę zobaczyć Was lub wasze prace
- Wasz adres e-mail
- WASZE SKOJARZENIE do hasła podanego w poprzednim komentarzu. O co chodzi? Już tłumaczę :) Pierwsza osoba podaje skojarzenie do hasła, które podam na końcu tej notki, np. słońce.
Osoba pierwsza wpisuje to w komentarzu w następujący sposób: słońce- plaża
Osoba druga (przepisuje najpierw hasło poprzednika, a potem, po myślniku, dodaje swoje): plaża- piasek
Osoba trzecia- piasek- piaskownica
itd.
Jeśli się zdarzy, że dwie osoby będą podawać skojarzenie do tego samego hasła- nic nie szkodzi :) Dlatego chcę, żebyście najpierw podawali hasło poprzednika, a potem swoje ;) Każda kolejna osoba dodaje skojarzenie do ostatniego słowa, jakie widzi.
Moje hasełko: KRÓLEWNA ŚNIEŻKA
Wasze skojarzenie nie musi być jednym słowem- może być to całe hasło, wyrażenie, fraza.

2) Na swoim blogu/ stronie/ profilu fb wstawiamy poniższe zdjęcie nagrody wraz z informacją o candy i linku do tego posta.


3) Zapisy przyjmuję do dnia 29 lutego (a jakże inaczej) do godz. 24.00

4) Losowanie odbędzie się w pierwszych dniach marca (nie mogę chwilowo podać dokładnej daty).

Miło mi będzie, jeśli przy tej okazji polubicie mój profil, ale nie jest to warunek konieczny w zabawie.

I na koniec jeszcze jedno zdjęcie gwiazdeczki


A moje hasełko brzmi:

KRÓLEWNA ŚNIEŻKA

poniedziałek, 23 stycznia 2012

Ogniwek ciąg dalszy

Miedź mnie wciągnęła, i to chyba na jakiś czas. Efektem dzisiejszego popołudnia były kolejne kolczyki, w których beaded beads połączyłam z miedzianymi kółeczkami. Są dosyć długie, a dyndające na samym dole ogniwka nadają ciężkości.

Do wyplecenia kulek użyłam koralików toho round 11/0 w kolorze opaque frosted turquoise.


Przy okazji- to moje pierwsze próby fotografowania na czarnym tle. O ile na białym muszę rozjaśniać, to w tym przypadku musiałam przyciemnić obraz :)
Przy tej okazji pragnę Was zaprosić na kiermasz rękodzieła organizowane przez Latające Warsztaty i Targi DIY w Wojewódzkim Ośrodku Kultury przy ul. Dolnej Panny Marii w Lublinie. Odbędzie się on już w najbliższą sobotę, w godzinach 13-15. Nie przegapcie tych dwóch godzin szansy na zakup wyjątkowych dzieł lubelskich rękodzielników :)


Dziękuję wszystkim za odwiedziny i zostawiane komentarze :) Pozdrawiam :)

niedziela, 22 stycznia 2012

Miedziane próby

Odkąd skończyłam robić składaki i zainteresowałam się innymi technikami robienia biżuterii, moją uwagę przykuła technika chainmaille. Pozwala ona stworzyć różnorodne prace- od pełnych przepychu splotów tureckich po bardzo proste i eleganckie delikatne kolczyki.
Chociaż to, co dzisiaj zaprezentuję, trudno jest jeszcze nazwać chainmaillem, to jednak mam zamiar trochę zmierzać w tym kierunku :)


I pokażę jeszcze kolczyki indiańskie. Podobne już raz prezentowałam na blogu i spodobały się one Pani Zuzannie. Na jej życzenie wykonałam prezentowane niżej kolczyki w kolorze morskim, jednak okazało się, że są ciut za krótkie, w związku z czym uplotłam jeszcze jedne (których zdjęć niestety nie mam, a różnią się od tych).


niedziela, 15 stycznia 2012

Breloczek- długi, cętkowany, kręty...

Może trudno powiedzieć, żeby był cętkowany, ale kręty na pewno jest, no i długi również- sama część pleciona ma 16cm, a zapięcie dodaje ok 5cm. Idealny do szybkiego odnajdywania kluczy w damskiej torebce :) zostawiam go sobie, bo od dosyć dawna cierpię na brak breloczka. Najpierw z jednego urwała mi się miniaturowa matrioszka, potem na drugi, decoupagowy (mojej własnej roboty) mamie wylał się atrament z długopisu. Kolejne breloczki, jakie robiłam, szybko znajdywały sobie nowych właścicieli, ale tego nie oddam :) Przyda się w mojej ogrooooooomnej torbie :)



sobota, 14 stycznia 2012

Kumihimo- po raz pierwszy

Po pierwsze- przypominam, że tylko do jutra do około godziny 14 można licytować moje bransoletki przekazane na aukcje WOŚP. DOSTĘPNE TUTAJ


Po drugie- zapowiadane nowości :) Kumihimo :) Myślałam, że to jest niesamowicie skomplikowane, trudne i wymagające precyzji, ale... :) Można przy tym się odprężyć, robi się szybko i przyjemnie :)

Pierwsza- Spacer brzegiem morza- w kolorze błękitnej wody i piasku, ozdobiona rozgwiazdowym charmsem (coś ostatnio za mną gwiazdeczki chodzą).

Potem zaczęłam pleść drugą, ale przyszła mama i powiedziała, że ona też chce spróbować :D I nagle bransoletka ma 30cm długości :D Muszę trochę jej rozplątać, żeby miała odpowiednią długość.
Brak mi wyczucia, ile sznurka trzeba nałożyć. W pokazywanej powyżej bransoletce było go o wiele za dużo. Natomiast w tej poniżej (dziękuję wizażowej Astartis) bałam się, że zabraknie mi czarnego. Efekt bardzo mi się podoba, ale dla tych, którzy chcieliby spróbowac tego wzoru od razu mówię, że jest sznurko-chłonna (chodzi o rząd zewnętrzny, u mnie czarny).


I na sam koniec zakładeczka- z koniczynką na szczęście. Tata stwierdził, że koniczyna kojarzy mu się z logiem PSL-u. Nie wnikam, mi tam kojarzy się z Irlandią i Dniem Św. Patryka, ale ok. W każdym razie to "kolejny egzamin"- Prawo żywnościowe i zarządzanie rolnictwem. Żeby choć trochę z rodzimą partią miało wspólnego...

czwartek, 12 stycznia 2012

Na szczęście!

A tak, chcę dzisiaj przywołać szczęście, bo jest mi mocno potrzebne.
Otóż zgubiłam zegarek :( W piątek. Przekopałam już pół mieszkania w jego poszukiwaniu, ale jak na razie nic :( Żeby poprawić sobie humor (jeśli go nie znajdę, wisi nade mną widmo zakupu nowego, a to się równa kolejne wydatki) zrobiłam bransoletkę z czterolistną koniczyną. Do uplecenia koralików modułowych użyłam kulek zielonego jaspisu. I przy okazji na stronie sklepu marmad.pl sprawdziłam, co ten cały jaspis daje. Oto cytat:

"JASPIS - kamień antystresowy, wzmacnia system odpornościowy, poprawia wzrok, słuch, wspomaga leczenie wątroby, śledziony i nerek. Wzmaga chęć ustatkowania się. Ułatwia założenie rodziny. W związkach wspiera spokój, zaufanie i harmonię. Jest balsamem dla duszy dzięki temu, że wspiera partnerstwo i rodzinę. Pomaga w unikaniu spontanicznego wzburzenia. Jaspisy są bardzo mocnymi talizmanami poprawiającymi atmosferę w pracy i w rodzinie. "

Teraz tylko: oddychaj głęboko, relax, zegarek się znajdzie.


Dodam, że do tej pory jaspis kojarzył mi się z "Dziejami Tristana i Izoldy", gdzie Izolda ofiarowała Tristanowi pierścień z jaspisem.
Kurcze, jeszcze takie szczegóły pamiętam...

środa, 11 stycznia 2012

Będą nowości

Już niedługo mój blog powinien nabrać barw. I wcale nie chodzi mi layout, bo w to akurat nie chce mi się bawić.
Dzisiaj przyszedł Pan Listonosz i przyniósł mi paczkę, a w paczce... Niezwykłej urody sznureczki gorsetowe :) Niektóre połączenia kolorów tak mi się spodobały, że musiałam im pyknąć zdjęcie, bo nawet zwinięte razem mają swoją urodę.


Co z nich będzie? Otóż czeka na nie dysk kumihimo i mam nadzieję, że nauczę się na nim wyplatać takie cuda, jakie prezentują inne blogerki. A dodatkowo pewnie jakieś makramy :)

wtorek, 10 stycznia 2012

Pusia- kot z jajami :)

Skończyłam już sesję i korzystam z tego, że mam prawie-ferie do 12 lutego :) Prawie, bo jeszcze w czwartek jedne ćwiczenia i w poniedziałek jedno seminarium magisterskie, a tak to siedzę w domu i albo się wygrzewam, albo... no właśnie, jakoś zabijam wolny czas :)
Dzisiaj na ten przykład postanowiłam gotować. Cóż, otwierać bloga kulinarnego nie mam zamiaru, bo byłby to raczej anty-blog o największych znanychw historii klapach kulinarnych. Wystarczy sobie przeczytać początek tej notki. Zatem, jak tylko wczoraj oświadczyłam rodzinie: "Jutro ja gotuję", oczekiwałam wyznań typu: "Jutro zostaję po godzinach w pracy" albo "Jutro jem obiad w pracy". Nic z tych rzeczy, rodzina chyba nie dosłyszała.
O tym, jak niezwykłym widowiskiem byłam będąc dzisiaj w kuchni i pichcąc obiad dla rodzinki, świadczy chociażby mina mojej Pusi


Kicia pokazała, że ma jaja i nie uciekła z miejsca zbrodni (ekhm... gotowania).
Obiad już zrobiony, nawet zjedzony i o dziwo się udało (nadmienię, że były to naleśniki faszerowane mięsem mielonym w sosie słodko-kwaśnym). Chwilowo wszyscy żyją.

Tymczasem na szybko chwalę się wczorajszą pracę. Nie mam w zwyczaju pokazywać prezentów wymiankowych nim dotrą one do właścicieli, ale ten charmsik to moja mała duma.
Djenka poprosiła, żebym dla niej uplotła gwiazdeczkę, ale gwiazdeczkam iała być malutka- na charmsa lub zawieszkę. W związku z tym musiałam wykorzystać najmniejsze dostępne koraliki i mój wybór padł na toho treasure jet oraz toho round 15/0 silver-lined grey. Maleństwa. Takie maleństwa, że zaczęłam marzyć o jakimś szkle powiększającym, o lepszym oświetleniu (dwie lampki już nie dawały rady). Podejścia do gwiazdki robiłam ze 4. W jednej rąbnęłam się już na początku, druga próbowałam wypchać gąbką, ale była za sztywna i nie chciała dać się zszyć. Trzecia- wypychałam watą, ale zaczęła mi ona przełazić między drobnicą. I dopiero ostatnio, siedząc u koleżanki na pufie wypełnionej granulatem, pomyślałam, że można wypchac drobnymi koralikami. Et voila!




Przy okazji pochwalę się, że zdjęcia robiłam w niedawno zakupionym namiocie bezcieniowym i jestem z nich całkiem zadowolona :)

Zapraszam ponownie na moje aukcje dla WOŚP. Kliknięcie na poniższy baner spowoduje przeniesienie na nie:

niedziela, 8 stycznia 2012

Dla WOŚP

Zapraszam dzisiaj na aukcje Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy!



Kiedy byłam małą dziewczynką to kolekcjonowałam te czerwone WOŚPowe serduszka, a potem jedno przykleiłam na barku w dużym pokoju i przez co najmniej 10 lat nie pozwoliłam go zerwać. Dzisiam po raz pierwszy w swoim życiu, włączam się do akcji w zupełnie inny sposób. W tamtym roku byłam jeszcze raczkującą beaderką, ale w tym roku postanowiłam nie przepuścić okazji. I w ten sposób możecie dzisiaj znaleźć dwie moje bransoletki na allegro- cały dochód z ich sprzedaży będzie przeznaczony na Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy.

Bransoletka Kornelia- która już był prezentowana 





Oraz bransoletka modułowa, z koralików fire polish, posrebrzanych kuleczek, na grubym rzemieniu.






Zapraszam do licytowania- zaczynamy od złotówki, bo liczy się każdy grosz :)

wtorek, 3 stycznia 2012

Na dobry początek

Stary rok zamknęłam wysłaniem pracy na konkurs literacki. Pierwszy raz od chyba 4 lat biorę w czymś takim udział i szczerze- raczej nie mam szans, bo to, co naskrobałam ,nawet mi się nie podoba. Pewna motywacja jednak była mi potrzebna, bo od tygodnia siedzę do późnych godzin nocnych nad czymś, co zaczęłam pisać właśnie 4 lata temu. To nie jest nic w stylu tego, co prezentuje na blogu Moje pisaniny i tym razem piszę ręcznie, w notatniku, bo pisząc piórem ma się więcej czasu na zastanowienie i dobór odpowiednich słów, na przemyślenie tego, co się chce napisać. Trzymajcie kciuki, żeby kiedyś udało mi się to skończyć :) Tematyka na razie niech pozostanie tajemnicą ;)
Nowy Rok natomiast rozpoczynam z hukiem, bransoletkowo :) I to aż cztery na dobry początek ;) Jedna z nich trafia od razu do serii egzaminy, ponieważ jeszcze przed Bożym Narodzeniem rozprawiłam się z Kryminalistyką sądową. Dwie kolejne otwierają serię "Kobiety Starożytnego Rzymu". nie mam jeszcze pojęcia ile powstanie bransoletek w tej serii, ale kilka kandydatek już mam :)
Czwarta to przygotowana na wymiankę z wizażową Calluną bransoletka spiral herringbone w wybranej przez nią kolorystyce.

KRYMINALISTYKA
wykonana ze sznurka satynowego metodą węzła makramowego prostokątnego, ozdobiona kwiatuszkowym charmsem, którego naturalnie można odpiąć :)



KORNELIA

wykonana z korlików toho 15/0, 11/0, 8/0 oraz koralików marianne's hobby 2,5mm, wykończona ozdobnym zapięciem w kształcie kwiatka.
Kornelia Cynilla, córka Korneliusza Cynny, była pierwszą żoną Gajusza Juliusz Cezara i matką jego jedynego pochodzącego z małżeństwa dziecka, córki Julii. Oczywiście, jak przystało na tamte czasy, spora część małżeństw była zawierana ze względów politycznych, tak też było w tym przypadku. Gdy Korneliusz Sulla objął dyktaturę w Rzymie nakazał Cezarowi, siostrzeńcowi Mariusza (przeciwnika politycznego Sulli) rozwód z Kornelią, jednak Cezar nie zgodził się na to, w wyniku czego musiał uciekać z Rzymu.
Kornelia, jak tylko doczeka się odpowiednich zdjęć, trafi na aukcje charytatywne dla WOŚP- już teraz serdecznie zapraszam :)



SKRYBONIA
bransoletka wykonan ze sznurka sutasz węzłem makramowym okrągłym
Skrybonia była drugą żoną Oktawiana Augusta. Wcześniej była już dwukrotnie mężatką, miała trójkę dzieci z poprzednich małżeństw. Podobnie, jak w przypadku małżeństwa Cezara i Kornelii, tak i to zostało zawarte z przyczyn politycznych. Małżeństwo Skrybonii z Oktawianem trwało rok, a jego owocem była córka- Julia, jedyne dziecko Augusta. O ile wierzyć przekazom rzymskich historyków, Skrybonia była kobietą pobożną i skromną, zupełne przeciwieństwo jej córki, którą August zesłał na wyspę Pandaterię, za karę za jej dość rozwiązły tryb życia. Skrybonia dobrowolnie udała się tam razem z córką.
Cała trójka- August, Skrybonia i Julia zmrali w 14 roku n.e.
Surowość i prostota bransoletki, której jedyną ozdobą jest zapięcie w kształcie szarotki, ma właśnie oddawać skromność Skrybonii.


I na sam koniec bransoletka, którą wykonałam dla Calluny
Klasyka już u mnie- spiral herringbone, z szarych oraz czarnych koralików euroclass.




niedziela, 1 stycznia 2012

Najlepszego :)

I znowu post z życzeniami, ale życzeń nigdy za wiele, zwłaszcza, jeśli się spełniają ;)
Wszystkim odwiedzającym życzę, żeby w Nowym Roku wszystkie 366 dni było pełne słońca, radości, wiary i nadziei.

I nie mogłam się powstrzymać :D


Zobaczyłam to na fb i przypomniały mi się stare, dobre lata :D