Kilka tygodni temu słuchałam w radio relację dotyczącą czytelnictwa wśród dzieci. Dziennikarka polecała jakieś pozycje książkowe w sam raz dla najmłodszych. I nagle padło pytanie: "Swoją drogą, ciekawe ile dzieci ucieszyłoby się z książki jako prezentu, zamiast na przykład nowej gry komputerowej?" Właśnie, ciekawe ile. Ja, jak byłam dzieckiem, z takich rzeczy niestety się nie cieszyłam (swoją drogą gry komputerowe tez mnie nie cieszyły, bo raczej nie grałam ani nie grywam w niej). W szkole podstawowej nie lubiłam "Ani z Zielonego Wzgórza" (hmm, może byłam ciut za poważna, ale jakoś mnie to nie bawiło), ani też książek typu 'Oto jest Kasia". Czytać zaczęłam chyba odkąd pojawił się Harry Potter, chociaż nie potrafię do końca tego wytłumaczyć :D
Książkę najlepiej czyta mi się wieczorami, w łóżku, więc preferuję lektury lekkie, coby móc spokojnie w nocy spać ;) A żeby łatwo było odnajdować fragment, na którym skończyliśmy poprzedniego dnia, trzeba czymś strony założyć ;) Ja na ogół wciskam między kartki pocztówkę, a podręcznikach zaginam rogi :D Mam jednak też propozycję bardziej koralikową, i oto ona :)
cloisonne+ koralik szklany szlifowany
Wyplotłam jakiś czas temu sporo małych kuleczek, po jednej sztuce z koloru, i nie chciało mi się doplatać drugiej do kompletu. W niedzielę zatem wzięłam się w garść i wykończyłam je jako zakładki do książek lub zawieszki do telefonu.
Zakładki! Coś dla mnie! A jeszcze z kuleczkami - cudo!
OdpowiedzUsuńZakładki super zwłaszcza z kuleczkami.Co do dzieci to fakt bardzo mało z nich czyta cokolwiek poza esemesami .
OdpowiedzUsuńAle ciesze sie ,ze udało mi się w córce zaszczepic mola książkowego ,choć poczatki były trudne.Dziś miejsca na nowe pozycje na półkach brak i powoli przymierzamy się do zakupu czytnika Ebooków.