Dzisiaj na ten przykład postanowiłam gotować. Cóż, otwierać bloga kulinarnego nie mam zamiaru, bo byłby to raczej anty-blog o największych znanychw historii klapach kulinarnych. Wystarczy sobie przeczytać początek tej notki. Zatem, jak tylko wczoraj oświadczyłam rodzinie: "Jutro ja gotuję", oczekiwałam wyznań typu: "Jutro zostaję po godzinach w pracy" albo "Jutro jem obiad w pracy". Nic z tych rzeczy, rodzina chyba nie dosłyszała.
O tym, jak niezwykłym widowiskiem byłam będąc dzisiaj w kuchni i pichcąc obiad dla rodzinki, świadczy chociażby mina mojej Pusi
Kicia pokazała, że ma jaja i nie uciekła z miejsca zbrodni (ekhm... gotowania).
Obiad już zrobiony, nawet zjedzony i o dziwo się udało (nadmienię, że były to naleśniki faszerowane mięsem mielonym w sosie słodko-kwaśnym). Chwilowo wszyscy żyją.
Tymczasem na szybko chwalę się wczorajszą pracę. Nie mam w zwyczaju pokazywać prezentów wymiankowych nim dotrą one do właścicieli, ale ten charmsik to moja mała duma.
Djenka poprosiła, żebym dla niej uplotła gwiazdeczkę, ale gwiazdeczkam iała być malutka- na charmsa lub zawieszkę. W związku z tym musiałam wykorzystać najmniejsze dostępne koraliki i mój wybór padł na toho treasure jet oraz toho round 15/0 silver-lined grey. Maleństwa. Takie maleństwa, że zaczęłam marzyć o jakimś szkle powiększającym, o lepszym oświetleniu (dwie lampki już nie dawały rady). Podejścia do gwiazdki robiłam ze 4. W jednej rąbnęłam się już na początku, druga próbowałam wypchać gąbką, ale była za sztywna i nie chciała dać się zszyć. Trzecia- wypychałam watą, ale zaczęła mi ona przełazić między drobnicą. I dopiero ostatnio, siedząc u koleżanki na pufie wypełnionej granulatem, pomyślałam, że można wypchac drobnymi koralikami. Et voila!
Zapraszam ponownie na moje aukcje dla WOŚP. Kliknięcie na poniższy baner spowoduje przeniesienie na nie:
Prawdziwe małe cudo ci wyszło :) Potrzeba matką wynalazku jak widac - granulat, no no! ;)
OdpowiedzUsuńAle Ci dobrze z tymi feriami :D ja muszę czekać do lutego, a potem tylko tydzień wolnego ;/
OdpowiedzUsuńA Gwiazdeczka śliczna <3 i zdjęcia też ładne, widać różnicę w białym :)
Gwiazdka super! A namiotu to Ci szczerze zazdroszcze;) Ja sie nie moge dorobic... A kotka z jajami mnie rozbroila:)
OdpowiedzUsuńPodziwiam! Zrobienie czegoś z 11/o jest już wyzwaniem a 15/o jeszcze na oczy nie widziałam ale muszą być na prawdę mini.
OdpowiedzUsuńładnie wyszła :) ja w środek gwiazdek wkładam koralik na tyle duży, żeby się w środku nie przemieszczał, to chyba najlepszy i najprostszy sposób, bo sama też kiedyś kombinowałam z różnym rodzajem wypełnienia ;)
OdpowiedzUsuń