Kiedyś już kostki plotłam. Zobaczyć je można m.in. w tym poście.
Niedawno wypróbowałam nowy wzór. Miałam już dosyć kulek, bo gdzie się nie obejrzałam- wszędzie widziałam kulki :) To wdzięczny wzór, ale przyszło już znużenie robieniem dosłownie w kółko tego samego i sięgnęłam po coś bardziej kanciastego.
Efekt wyszedł zadowalający :)
Uplotłam je z toho 6/0 w kolorze silver-lined grey oraz pepper red, a także toho 11/0 jet.
Nie mogłam się powstrzymać i zawiesiłam je na srebrnych żmijkach, które wkleiłam w specjalne sztyfty.
Uznałam, że więcej im nie trzeba- taki minimalizm jest wystarczający :)
A przy okazji- to moja pierwsza od bardzo dawna praca wykonana w srebrze :)
Bardzo fajne :) Pozdrawiam serdecznie i zapraszam na CANDY ;)
OdpowiedzUsuńBardzo milusie. Wprawdzie kolory nie moje, ale forma bardzo bardzo fajna.
OdpowiedzUsuńPreciosos!!!
OdpowiedzUsuńŚliczne :)
OdpowiedzUsuńsą fantastyczne i oryginalne! gratuluję! :)
OdpowiedzUsuńLubię takie połączenie kolorów
OdpowiedzUsuńfantastyczne kosteczki...
OdpowiedzUsuńEfekt "zadowalający"? One są piękne! =D
OdpowiedzUsuńtia ZADOWALAJĄCY to jest akuratnie najmniej właściwe słowo!
OdpowiedzUsuńSą super!!!!!!1