Ciut chora jestem. W poprzednim tygodniu organizowaliśmy dwie konferencje na uczelni. A wiadomo- nie ma konferencji, po której nie byłoby after party. Czyli cały dzień na uczelni, szybki powrót do domu, przebrać się i do klubu/ na kręgle. Powrót w nocy, potem wstać rano i znowu to samo ;)
Odbiło się to ciut na moim zdrowiu, ale do wiosny (kiedykolwiek ona się pojawi) powinnam być już zdrowa. Chyba.
Nie będę przedłużać tego wywodu, tylko pokażę jeszcze jedną zaległą pracę.
Bransoletka wykonana techniką double spiral rope, czy jak ostatnio się dowiedziałam, "sznura amerykańskiego". Ta druga nazwa była mi zupełnie nieznana.
Robiłam już swego czasu pojedyncze spirale, np.
TUTAJ, ale niedawno
Elena zaproponowała na fb naukę tej techniki. Tym razem się skusiłam i powstała taka bransoletka:
Pięknie się błyszczy, gdyż prócz mieniących się samych z siebie koralików w kolorze bronze, dodałam koraliki hex oraz cubes, które dzięki swojemu szlifowi odbijają światło.
Polecam wszystkim wypróbować tę technikę, daje ciekawe efekty, jest prosta, a powstałe w ten sposób sznury są miękkie i lejące.